Skip Navigation

Kup teraz!

Cena:  PLN 9.00
9.00
Ilość:
drukuj
Poezja i Grupa Literacka SŁOWO

Pajęczyna

Pajęczyna
 Agnieszka Tomczyk

Urodziła się 2 stycznia 1990 roku w Szczecinie. Obecnie uczennica II klasy I LO w Mielcu. Od 2000 roku harcerka Związku Harcerstwa Polskiego, od kwietnia 2007 instruktorka ZHP. Przygoda z pisaniem nie jest długa - wiersze pisane od szóstej klasy szkoły podstawowej chowane były do szuflady. Wygrzebano je przez przypadek, dotarła do nich bibliotekarka drugiego gimnazjum, pani Barbara Kośla, i wysłała na Ogólnopolski Konkurs Literackiej Twórczości Dzieci i Młodzieży Gimnazjalnej "W mojej magicznej przestrzeni", gdzie wiersz zdobył wyróżnienie. O swoim udziale w konkursie autorka dowiedziała się odbierając dyplom i pamiątkowy zbiorek z nagrodzonymi pracami. Obecnie ma za sobą pierwszy wieczór poetycko-autorski, na którym promowała swój będący w planach wydawniczych tomik "Pajęczyna". Jej wiersze znalazły się również w almanachu grupy literackiej "Słowo", której członkiem jest od 2007 roku. Prywatnie uwielbia góry, jeziora, żaglówki, wschody słońca, ogniska i gitarę.  za wichz


„Pajęczyna" to tytuł pierwszego tomiku poezji Agnieszki Tomczyk, młodej mielczanki z Grupy Literackiej „Słowo". Agnieszka ma 18 lat. Uczy się w I LO w Mielcu, jest instruktorką ZHP.
- Tomik ma tytuł "Pajęczyna", bo przedstawia luźno ze sobą powiązane myśli i słowa z okresu: trzecia klasa gimnazjum - pierwsza i część drugiej liceum. Nie będzie w nim wierszy najnowszych, będzie utrzymany raczej w pesymistycznym tonie, pokazując zagubienie, chęć i próby odnalezienia siebie, własnego "ja" we współczesnym świecie, ukrytego gdzieś w kurzu i pajęczynach, na strychu i w pustym pokoju - tak o tej pozycji mówiła sama autorka.

- Jest opisem samotności, ciszy i dochodzenia z chaosu do ładu poprzez samotność, posługując się słowami Aleksandrowicza. Znajdzie się w nim 38 wierszy, które w sumie mogę zaliczyć do powoli zamykanego okresu w życiu - zaczynam bowiem wchodzić w nowy rozdział, gdzie przestaję szukać, a zaczynam budować, gdzie zaczynam dokonywać przewartościowania i zastanawiam się nad każdym krokiem, bo wiem, ze teraz wiele w moim przyszłym życiu zależy od tego, jak i gdzie go postawię (za hej.mielec).


Patriotyzm...?

ubrani w szare mundurki
bezboleśni
i tak konformistyczni

ubrani w szare mundurki
z kanistrem benzyny w ręce
tak bezboleśnie boleśni

ubrani w szare mundurki
wybuchając płaczem benzyny
bezboleśnie dziecinni
że aż boleśnie dorośli

ubrani w szare mundurki
stojący w szarych szeregach
z bezbolesnymi szarymi twarzami
i flagą biało-czerwoną


 

Sonata

snuję się po domu
obłąkana...

błądzę w korytarzach myśli
zagubiona...

kołyszę do snu motyle
zrozpaczona...

śpiewam miłością kwiatów
oszukana...


nie czułam jej...
radosna jak poranek
po nocy strachu

tak cicho...
w dole szumi las
przy księżycowej sonacie snu

tak zimno...
odchodzimy od siebie
zwodzeni na bagna szarości

w pustce...
dałam ci białą wstążkę mych snów
wróć...
jak gołąb w południe

z nadzieją...
idziesz po falach wiatru


w przegranej walce...


 

Pustka

martwe obrazy puste ściany ciche parowanie herbaty
i tylko echem odbijające się
naprzemienne tik-tak i bim-bam
starego zegara zbierającego kurz w salonie

tik-nie
nie-tak
bim-buch
buch-bam

jedynie indukcyjny trzepot rzęs przypomina
o duszy czegoś
co kiedyś zwało się
człowiekiem




 

 Codzienność odreagowuje pisząc (hej.mielec - wywiad)
O planowanym tomiku poezji, pierwszym wieczorze autorskim i twórczości rozmawiamy z Agnieszką Tomczyk, młodą mielczanką, która stawia swoje pierwsze kroki w świecie literatury.

- Jak odkryłaś w sobie "dar pisania", czy pamiętasz pierwszy utwór?
- Pisać zaczęłam w szóstej klasie podstawówki. Zaczęło się chyba od jakiegoś wierszyka, który mieliśmy napisać na lekcję polskiego. Pierwsze wiersze dotyczyły zjawisk natury - dnia, nocy, deszczu, burzy, i samej przyrody - kwiatków, motyli, gwiazd, ciem itp. Pełen infantylizm. Gdzieś pewnie jeszcze by się to znalazło, raczej nie wyrzucam tych tekstów. Potem po wakacjach, w Bieszczadach powstał dość dobry wiersz "List do B.", który lubię, a który będzie otwierał mój pierwszy tomik.

-  Gdzie zadebiutowałaś?
- O pierwszym konkursie poetyckim, do którego zgłoszony został mój wiersz, nie wiedziałam. W gimnazjum miałam dość dobry kontakt z panią Barbarą Koślą, bibliotekarką - byłam pomocnikiem bibliotecznym, często też chodziłyśmy po prostu do niej na przerwach, żeby porozmawiać. I wygadałam się jej, że zdarza mi się pisać wiersze. Poprosiła o jakieś teksty do wystawki szkolnej. I jeden z nich wysłała na Ogólnopolski Konkurs Literackiej Twórczości Dzieci i Młodzieży Gimnazjalnej.  Wiersz otrzymał wyróżnienie. Wiersze publikowałam w szkolnej gazetce, prezentowałam na przeglądzie twórczości uczniów Gimnazjum nr 2. W liceum trafiłam do grupy literackiej "Słowo". Grupa akurat była w trakcie rozmów na temat wydania almanachu... do którego moje wiersze się załapały. Zostały zauważone przez recenzenta, Janusza Palucha, dyrektora Śródmiejskiego Ośrodka Kultury w Krakowie, który zaproponował, aby postarać się wydać mi w Mielcu tomik. Jako że w tym roku Towarzystwo Miłośników Ziemi Mieleckiej postanowiło sfinansować trzy tomiki dla członków "Słowa", więc mój  powinien ukazać się drukiem jeszcze w tym roku.

- Wkrótce ma ukazać się Twój tomik poezji, co w nim znajdziemy?

- Tomik ma tytuł "Pajęczyna". Pajęczyna, bo przedstawia luźno ze sobą powiązane myśli i słowa z okresu  trzecia klasa gimnazjum - pierwsza i część drugiej liceum. Nie będzie w nim wierszy najnowszych, będzie utrzymany raczej w pesymistycznym tonie, pokazując zagubienie, chęć i próby odnalezienia siebie, własnego "ja" we współczesnym świecie, ukrytego gdzieś w kurzu i pajęczynach, na strychu i w pustym pokoju. Jest opisem samotności, ciszy i dochodzenia z chaosu do ładu poprzez samotność, posługując się słowami Aleksandrowicza. Znajdzie się w nim 38 wierszy, które w sumie mogę zaliczyć do powoli zamykanego okresu w życiu - zaczynam bowiem wchodzić w nowy rozdział, gdzie przestaję szukać, a zaczynam budować, gdzie zaczynam dokonywać przewartościowania i zastanawiam się nad każdym krokiem, bo wiem, ze teraz wiele w moim przyszłym życiu zależy od tego, jak i gdzie go postawię.

- Co możesz powiedzieć o swojej twórczości, o czym piszesz, jak wiersze powstają, skąd tematy?
- Moje wiersze są odreagowaniem codzienności, niejednokrotnie pełnej stresów i rozczarowań, dlatego mało w nich radości życia i pozytywów. Pokazują rozdarcie pomiędzy ideałami, a szarością i brutalnością dzisiejszego świata, zagubienie w pogoni za pieniądzem, w powszechnej komercjalizacji, są próbą odnalezienia własnej osoby w całym tym pesymistycznie postrzeganym brudzie i syfie. Wiersze są zapisem chwili, powstają spontanicznie i impulsywnie, więc poniekąd nie ma się wpływu na ich treść. Są smutne, często traktujące o beznadziejności i bezsensie współczesnego istnienia, bo są pisane w takim właśnie stanie duszy i umysłu - ogólnego zniechęcenia i zniesmaczenia wszechobecnym wyścigiem szczurów.

- Jakie masz plany, marzenia?
- Cóż... Myślę, że na kolejny tomik znajdę materiał. Co ponadto? Nie wiem. Kiedyś chodziły mi po głowie plany może czegoś grubszego, nawet książkowego, szczególnie że ponoć mam polot i dobry styl pisarski, ale na razie nie myślę w tych kategoriach. Jeśli kiedykolwiek napiszę coś godnego wydania, to może i jakiś zbiór opowiadań na przykład się gdzieś pojawi. Ale jeszcze nie teraz. Na razie nie czuję tego, nie czuję się na siłach, ani na tyle dojrzała, by wziąć się za coś szumnie zwanym dziełem literackim.

- Jak na twoją twórczość reaguje otoczenie, znajomi, najbliżsi? czy wiedza o niej, oceniają?
- Zarówno rodzina, rodzice, jak i Piotrek  Durak, czy moi znajomi, wiedzą o tym, że piszę wiersze. I choć to nie jest dość powszechne w dzisiejszym świecie zjawisko, to po początkowym szoku, zdziwieniu i - niekiedy - kpiących uśmieszkach, ludzie reagują na to dość pozytywnie. Moi rodzice cieszą się, że udało mi się coś osiągnąć już w tym wieku - bo jest to osiągnięcie. Wspierają mnie we wszystkim co robię. Jeśli chodzi o ocenianie, to ogólnie rzecz biorąc ludziom podobają się moje wiersze. Szczególnie zaś w przekonaniu, że moje wiersze mają wartość estetyczną i literacką, stara się utwierdzić mnie dwójka polonistów - pani Małgorzata Stryczek, moja nauczycielka polskiego, i Piotrek Durak, poeta, prozaik, student IV roku filologii polskiej w Rzeszowie.

artykuł w Tygodniku KORSO